12 czerwca przybył do kl. Ia prawdziwy pszczelarz Pan Tadeusz Błaszczyk, bartnik z serca i zamiłowania. Zorganizował w klasie małą pasiekę, przywożąc ze sobą odpowiednio zabezpieczone, ale żywe pszczoły, jak mówili uczniowie, atrakcyjny dla oka ul z bogatym wyposażeniem oraz prawdziwą wyciskarkę do miodu, nie żadną elektroniczną, ale z duszą - na korbę.
Swoją wędrówkę po tej wyjątkowej rodzinie owadów rozpoczęliśmy od poznania pszczółek robotnic, czyli przysłowiowej Mai, w kolejności trutni, a wśród nich Gucia, oraz królowej matki. Autentyczności omawianym treściom dodało oglądanie przywiezionych przez Pana Tadeusza okazów, które mogliśmy zobaczyć, a nawet dotknąć. Nasz przewodnik podchodził do każdego ucznia, pokazywał, cierpliwie tłumaczył każdy szczegół, odpowiadał na pytania. Poznaliśmy też strój ochronny na twarz obowiązujący w pasiece, który każdy mały pszczelarz mógł przymierzyć. Atrakcją niebywałą było smakowanie kwiatowych pyłków, niektórym uczniom bardzo smakowały dla innych były zbyt zapachowe. I etap spotkania zakończyliśmy śniadankiem w towarzystwie Pana Tadeusza. Jedliśmy z apetytem, bo przecież za nami była już część pracy w pasiece.
II część warsztatów rozpoczęliśmy zbieraniem drobin wosku z miodowych plastrów za pomocą dłuta pasiecznego. Gdy plastry zostały oczyszczone i znalazły się w wirówce, przystąpiliśmy do kręcenia korbą, aby miód został odwirowany i znalazł się na dnie naczynia. Kiedy wszyscy uczniowie spróbowali swoich sił, rozpoczęło się uroczyste zlewanie miodu przez specjalne sito. W tym czasie zostały już przygotowane suche wafle, serwetki oraz woda. Po entuzjastycznym - smacznego i dziękujemy, rozpoczęła się słodka degustacja. Na zakończenie spotkania, każdy otrzymał woskową świeczkę w kształcie aniołka.
Ach co to był za dzień, ciekawy, słodki i jeszcze pod szczęśliwym aniołem!
Dziękujemy!
Spotkanie odbyło się pod patronem Stowarzyszenia Lokalnej Grupy Działania „Okno Południowej Wielkopolski”, mistrzowsko poprowadził je dla nas Pan Tadeusz, właściciel urokliwej pasieki „Zielone Łąki”. Mamy szczęście do życzliwych osób, przyjaciół szkoły. Dziękujemy Mamie Michała za inicjatywę organizacyjną i pilotowanie wizyty.
Wartość edukacyjna bardzo konkretna, ale wartość dodana – spotkanie z ciekawym człowiekiem – poznanie ginących zawodów – bezcenna. Z pewnością nasi mali naukowcy zapamiętają wizytę w kategoriach dziecięcych, trochę zabawowych, ale proszę wierzyć zadali bardzo dociekliwe pytania. Nie selekcjonowali ich, dlatego były tak bezpośrednie i zadziwiające, przyniosły nową wiedzę, roznieciły postawę badacza. Życzymy słodkiej miodowej degustacji.
Pozdrawiamy, pierwszoklasiści z wychowawczynią
